Perspektywa Nialla
Kiedy
ona tu przyjedzie? Czekałem całą noc i nic! Liam też całkiem się
nią zainteresował. Przesłałem mu kilka jej piosenek na telefon.
Jarał się nimi przez większość wczorajszego wieczora. Nawet
Danielle się spodobała. Zayn wgłębiał się w jej biografię, by
potem zrobić dobra wrażenie i zaciągnąć na jakąś fajną
imprezę. A przecież on podobno chodzi z Perrie! E tam, zawsze był
z niego rasowy podrywacz! Wszystkie laski lecą na ten jego żel we
włosach i buntowniczą naturę. Ma prawie tak wielkie powodzenie jak
Harry, który w tym momencie właśnie gadał z jakąś laską.
Zszedłem na dół w samych spodenkach. Fryzurę miałem całą pomierzwioną. Dopiero co wstałem, więc nie miałem czasu się uczesać. Za to Liam chyba miał. Siedział na sofie w eleganckiej czerwonej koszulce (która jest zresztą moja) i w białych rurkach (również najprawdopodobniej moich). Fryzurę miał tak uczesaną jak na jakiś koncert. A z tego co wiem to dzisiaj mamy wolne. Usiadłem obok niego i włączyłem telewizor. I wtedy zauważyłem co mój kolega zajada. Kanapkę, owszem, ale nie z byle czym! Z NUTELLĄ!
-Skąd to masz? - spytałem wymawiając osobno każde słowo, bardzoooo powoli
-Było w szafce!
Zacząłem energiczny bieg do kuchni i do szafki w której trzymamy słodycze. I widok który tam mnie spotkał był przerażający. NIE MA NUTELLI! Jest tylko jedno miejsce w którym może być......NIEEEEEE! EPIC FAIL! Wielki słój znajdował się w koszu całkowicie opróżniony!
-Liam! Zabiję cię! - chwyciłem do rąk dwie łyżeczki i zacząłem gonić Liama po całym pokoju.
-Nialler! Keep calm! - wrzeszczał
W tej samej po schodach zszedł golusieńki Hazza.
-Kto mi wziął bokserki! - wrzasnął. Atmosfera w pokoju zmieniła się w jeden wielki wrzask. Liam dalej uciekał a ja nie odpuszczałem. Hazza całkowicie nagi szukał majtek.
-Przyznawać się kto mi wziął gacie! - powtórzył pytanie nieźle już wkurzony Harry
Wtedy najstarszy z One Direction pojawił się w pokoju z czerwonymi bokserkami. Potrząsnął nimi Hazzie przed oczami
-Ktoś się nie bał i zajebał! - krzyknął Lou i zaczął się śmiać
-Oddawaj staruchu!
-Chcesz? To po nie skacz loczek! - Louis podniósł rękę w górę jak najwyżej potrafił a "loczek" starał się do nich dosięgnąć.
W tym momencie, gdy naga, bojąca się łyżek, kochająca marchewki i jedzenie strona 1D szalała w pokoju do pokoju wszedł nikt inny jak nie... AMY!
Perspektywa Amy
Otworzyłam białe drzwi do domu w którym aktualnie urzędowali One Direction . Zdziwiłam się gdy zobaczyłam uroczego blondynka zapewne .... (chwila na popatrzenie na rękę).... Kurde! Zmyło mi się! W każdym bądź razie blondas gonił mojego kochanego Louisa (albo Liama nie pamiętam imienia) dwiema ... łyżeczkami. Drugi kąt pokoju był jeszcze ciekawszy! Harry (jedyne imię które pamiętałam) CAŁKOWICIE NAGI skakał by dosięgnąć majtek. Zawzięcie nie chciał mu ich dać Liam (lub Louis, albo może Zayn) z fryzurką alla Justin Bieber. Chwilę po moim wejściu do pokoju wkroczyła młoda wysoka czarnowłosa dziewczyna.
-Co tu się dzieje? - zapytała całkiem poważnie, stając na środku pokoju z skrzyżowanymi na piersiach rękami
-Też bym chciała wiedzieć! - powiedziałam z trudem powstrzymując śmiech, ale przybierając podobną pozę to tej którą przyjęła czarno włosa piękność
-On mi wziął bokserki! I to te czerwone co mi pasują do conversów co chciałem dziś założyć! - wyżalił się loczkowaty chłopak
-Ktoś się nie bał i zaje... - nie dokończył zdanie ten co mu te całe majtki wziął
-Cieszę się że powtarzasz po raz setny swe ukochane powiedzonko ale oddaj mu te gacie. Jest tu w tym domu tylko jeden chłopak którego mam ochotę oglądać nago, i przykro mi ale to nie ty Hazza. I ty Lou też nim nie jesteś! - chłopcy poszli posłusznie na górę. Już wiem kto "nosi spodnie" w tym domu. I to dosłownie tylko ona, i ten chłopak co mi się tak strasznie podoba mają na sobie spodnie.
-O co wam poszło tym razem? - spytała podkreślając słowo t y m r a z e m
-On mi wpierdzielił całą nutellę!
-Coś przeczuwałam, że poszło o jedzenie. A teraz pozwólcie że sama i z godnością powitam naszego gościa!
Poczekała aż wszyscy wyjdą i zaczęła
-Przepraszam za to zdarzenie, ale oni tak codziennie. Spróbuj pomieszkać sama z piątką chłopaków to się dowiesz jaka to męczarnia. Ale mój chłopak mnie bardzo wspiera. Odgrywamy tu taką rolę mamy i taty. - powiedziała - A tak w ogóle to jestem Danielle. Fanka. Jestem zaszczycona, że mogę cię poznać Amelio!
-Wolę Amy. - odparłam sucho - Miło mi cię poznać Daniele. Wydajesz się miłą dziewczyną
-Za nie długo się okażę, czy tylko ci się wydaje! - zaczęłyśmy się śmiać. Zapowiadało się miłe popołudnie
Perspektywa Andrewa
Dopiero gdy zauważyłem, że Amy weszła do domu chłopaków w spokoju odjechałem. Umówiłem się z Kasią, że ją gdzieś podwiozę i pogadamy o zdarzeniach z samolotu. Amy wczoraj serio przegięła! Kasia to przecież miła, ufna dziewczyna. Moja podopieczna strasznie zawiodła jej zaufanie. Pomyśleć, że to były przyjaciółki! Po kilku minutach dojechałem na miejsce - do Starbucksa.
-Cześć! - pomachała do mnie wesoło. Jakby wczoraj nic się nie stało. Popatrzyłem na nią z innej strony. To nie jest koleżanka mojej koleżanki. To jest Kasia. Wesoła blondynka, może trochę zbyt ufna o przyjaznym nastawieniu.
Odmachałem. Usiedliśmy przy jednym ze stolików i zamówiliśmy sobie dwie latte z karmelem. Sącząc napój rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Staraliśmy się omijać drażliwe tematy w tym wypadku - Amy.
-Masz gdzie spać? - spytała Kasia mieszając kawę łyżeczką i zlizując z niej karmel
-Szczerze to nie. Chętnie bym wrócił do Chicago, ale muszę pilnować Amy, żeby napisała te piosenkę z chłopakami. Znajdę sobie jakiś domek i wynajmę go na miesiąc. A ty wracasz do USA czy do Polski?
-Zawsze chciałam jechać do Londynu. A teraz nie zrezygnuje tak szybko. Pokręcę się tu kilka tygodni a potem zobaczymy.
-Masz pieniądze by coś wynająć? - zapytałem nie pewnie. Nie utrzymywała się przecież sama
-No coś tam mam. Ale znając mój tryb życia, wydam w tydzień a potem. No cóż jeśli mi się spodoba, może ktoś potrzebuje kelnerki albo kogoś na zmywak. - powiedziała smutno. Chyba nie zbyt się paliła do roboty, przez większość czasu utrzymywała ją sławna koleżanka
-Nie wrócisz do Chicago? A może do Polski? - przecież miała tam rodzinę
-Nie mam pieniędzy na bilet. A poza tym i tak wynajmowałam tam skromny apartamencik. Nigdzie nie mam domu na stałe. Żyje podróżami. Żyje chwilą. A co do Polski... zrobiłam awanturę w domu i pojechałam bez pożegnania. Rodzice pewnie już o mnie zapomnieli a jeśli pamiętają to nienawidzą. Strasznie żałuje, ale już za późno by to odwrócić. Już od dwóch lat się do nich nie odzywam. - powiedziała. Łezka jej się zakręciła w oku ale szybko ją wytarła. Zrobiło mi się jej żal. Była strasznie przywiązana do Amelii... Na jej rzecz opuściła rodziców. A ona tak okropnie ją potraktowała. Wpadłem na pomysł.
-Ja muszę sobie coś nająć. Będę tu przez następny miesiąc. Możemy sobie znaleźć jakiś dom, jeśli ciebie to nie krępuje......
Perspektywa Kate
Andrew nie jest młody. Ale starym dziadkiem nie jest. Ale, piętnaście lat różnicy między nami jest. A teraz proponuje, żebym z nim zamieszkała. A jeszcze wczoraj całował się z moją przyjaciółką. Przepraszam, z moją ex przyjaciółką. Po co ją wspominam! Sama mówiłam - żyje chwilą. Only Life Once. Popatrzyłam na swój nadgarstek tam mam to wytatuowane.
-Dziękuje! - przytuliłam go czule - Jesteś świetnym przyjacielem. Nie można się na tobie zawieść.
-Zawsze do twoich usług Kasiu! - uśmiechnął się do mnie miło. Zapłacił z kawę i wyszliśmy razem.
-Tutaj nie daleko jest biuro nieruchomości! Znajdziemy sobie jakąś przytulną chatkę do wynajęcia.
Przytaknęłam głową i złapałam go za rękę. To może być początek wspaniałej przyjaźni.
Perspektywa Zayna
Zacząłem się strasznie śmiać. Amy opowiadała mi o tym jaki "widoczek" zastała przychodząc do nas do domu. Niech się przyzwyczaja. Tutaj napotkanie się na gołego Harrego to nic dziwnego.
-Czemu wziąłeś mu majtki? - spytała Danielle. Jakby nie wiedziała!
-Bo chciałem się napatrzeć! - zaśmiał się Lou i uszczypnął Hazzę w policzek
Amy zaczęła się strasznie śmiać.
-Więc takie wasze Gej Party to normalka! - powiedziała amerykańskim akcentem, więc wyszło jak by mówiła "gej pardi". Tym razem to ja zacząłem rechotać.
-Co rżysz? - spytała zdziwiona moją reakcją
-Masz świetny akcent! A propo imprez, urządzamy w domu Pardi dla najbliższych znajomych?
Zauważyłem, że Amy się lekko speszyła. Nie wzięła ze sobą nikogo? Przecież pisali, że wyjeżdża z jakąś znajomą.
-Dla mnie może być. Kocham imprezy. Po dzwonie do kogo się da. Najwyżej będzie nam towarzyszyć mój manager.
-Nie, nie. Zaproś znajomych, może napatoczymy się na jakąś gwiazdę. Cheryl Cole podobno jest w Londynie. - zaproponował Liam, który przez większość wcześniejszej rozmowy się nie odzywał.
-Nie, jeszcze się paparazzi zlecą! Nie możemy imprezować w siódemkę? - spytała Amy
-Moja dziewczyna jest w mieście. Możemy zaprosić nasze laski! - powiedział Lou.
Nie, nie możemy zaprosić dziewczyn. Z Perry nie będę u boku nie będę mógł w spokoju poflirtować z Amy!
-Nie będzie takiej atmosfery! - powiedziałem szybko - Zróbmy kameralną imprezę!
-A ja jestem głodny! - krzyknął Nialler
-Też mi nowość! - mru. knął Harry
-Zmówmy pizzę! - powiedziała Amy
Po piętnastu minutach dyskutowania na temat smaku pizzy wybraliśmy z grzybami szynką serem i oliwkami.
Zasiedliśmy przy stole w salonie i zauważyłem, jak Amy wgapia się w czerwoną plamę na dywanie.
-To sos do pizzy. - szepnąłem. A ona posłała mi jeden z najpiękniejszych uśmiechów jakie miała w zanadrzu. Oh, chyba się zauroczyłem...
Perspektywa Nialla
Patrzyłem bezczynnie na to, jak Zayn ślini się na widok Amy. Gdyby Perry to widziała! Zayn jest świetnym kumplem, ale podrywaczem strasznym. Gdyby Amy była moją dziewczyną traktowałbym ją jak królewnę! Ale ona nawet na mnie nie popatrzy. Przez całe popołudnie śmiała się i rozmawiała z Malikiem. Nawet nie mogłem się spokojnie rozkoszować smakiem pizzy! Cały czas obserwowałem zakochane gołąbeczki. Około osiemnastej wpadł do nas Andrew - manager Amy. Gdy tylko się zjawił Amy zerwała się z fotela i podbiegła do niego by podarować mu wielkiego przytulasa. Uśmiechnęła się dwu znacznie. Czy z nim też kręci?
-Jak się tu czujesz? - spytał mężczyzna
-Świetnie. A wiesz, dzisiaj urządzamy imprezę! - powiedziała
-Oh super! Czyli, że się dogadujecie tak?
Amy pokiwała głową i uśmiechnęła się jeszcze raz. Oparła się rękami o tors Andrewa. A ja poczułem ukłucie zazdrości.
-Ale ciebie nie zaprosimy! - powiedziała głosem czteroletniego dziecka
-No jeszcze będę mieć okazję żeby się tu do was wbić na domówkę!
-Jak to? - uśmiech z jej twarzy znikł a ona mówiła już poważnie
-Nie wiecie? - spytał patrząc na nas. Zauważył nasze zdziwione miny - Manager nic wam nie powiedział? Macie napisać razem z Amy kilka piosenek. Pomieszkacie razem przez miesiąc, żeby móc lepiej współpracować!
JEST! Krzyczałem w duszy
Perspektywa Amy
WTF?
Perspektywa Zayna
Jej! Więcej czasu by ją zdobyć!
Perspektywa Louisa
No to super! Do końca miesiąca muszę z nią wytrzymać?!
Perspektywa Danielle
Fajnie! Może się z nią zaprzyjaźnię?
-------------------------------------
No i jak? :D
Podoba się - pisz
Nie podoba się - też pisz
Po prostu potrzebuje motywacji
Mam taki charakter, że łatwo się poddaje
Możesz dodać komentarz jako anonim, mnie tam nie przeszkadza
Już chyba nie zdążę napisać w tym tygodniu szóstki.
Przepraszam musicie poczekać do 28!
-Nie wrócisz do Chicago? A może do Polski? - przecież miała tam rodzinę
-Nie mam pieniędzy na bilet. A poza tym i tak wynajmowałam tam skromny apartamencik. Nigdzie nie mam domu na stałe. Żyje podróżami. Żyje chwilą. A co do Polski... zrobiłam awanturę w domu i pojechałam bez pożegnania. Rodzice pewnie już o mnie zapomnieli a jeśli pamiętają to nienawidzą. Strasznie żałuje, ale już za późno by to odwrócić. Już od dwóch lat się do nich nie odzywam. - powiedziała. Łezka jej się zakręciła w oku ale szybko ją wytarła. Zrobiło mi się jej żal. Była strasznie przywiązana do Amelii... Na jej rzecz opuściła rodziców. A ona tak okropnie ją potraktowała. Wpadłem na pomysł.
-Ja muszę sobie coś nająć. Będę tu przez następny miesiąc. Możemy sobie znaleźć jakiś dom, jeśli ciebie to nie krępuje......
Perspektywa Kate
Andrew nie jest młody. Ale starym dziadkiem nie jest. Ale, piętnaście lat różnicy między nami jest. A teraz proponuje, żebym z nim zamieszkała. A jeszcze wczoraj całował się z moją przyjaciółką. Przepraszam, z moją ex przyjaciółką. Po co ją wspominam! Sama mówiłam - żyje chwilą. Only Life Once. Popatrzyłam na swój nadgarstek tam mam to wytatuowane.
-Dziękuje! - przytuliłam go czule - Jesteś świetnym przyjacielem. Nie można się na tobie zawieść.
-Zawsze do twoich usług Kasiu! - uśmiechnął się do mnie miło. Zapłacił z kawę i wyszliśmy razem.
-Tutaj nie daleko jest biuro nieruchomości! Znajdziemy sobie jakąś przytulną chatkę do wynajęcia.
Przytaknęłam głową i złapałam go za rękę. To może być początek wspaniałej przyjaźni.
Perspektywa Zayna
Zacząłem się strasznie śmiać. Amy opowiadała mi o tym jaki "widoczek" zastała przychodząc do nas do domu. Niech się przyzwyczaja. Tutaj napotkanie się na gołego Harrego to nic dziwnego.
-Czemu wziąłeś mu majtki? - spytała Danielle. Jakby nie wiedziała!
-Bo chciałem się napatrzeć! - zaśmiał się Lou i uszczypnął Hazzę w policzek
Amy zaczęła się strasznie śmiać.
-Więc takie wasze Gej Party to normalka! - powiedziała amerykańskim akcentem, więc wyszło jak by mówiła "gej pardi". Tym razem to ja zacząłem rechotać.
-Co rżysz? - spytała zdziwiona moją reakcją
-Masz świetny akcent! A propo imprez, urządzamy w domu Pardi dla najbliższych znajomych?
Zauważyłem, że Amy się lekko speszyła. Nie wzięła ze sobą nikogo? Przecież pisali, że wyjeżdża z jakąś znajomą.
-Dla mnie może być. Kocham imprezy. Po dzwonie do kogo się da. Najwyżej będzie nam towarzyszyć mój manager.
-Nie, nie. Zaproś znajomych, może napatoczymy się na jakąś gwiazdę. Cheryl Cole podobno jest w Londynie. - zaproponował Liam, który przez większość wcześniejszej rozmowy się nie odzywał.
-Nie, jeszcze się paparazzi zlecą! Nie możemy imprezować w siódemkę? - spytała Amy
-Moja dziewczyna jest w mieście. Możemy zaprosić nasze laski! - powiedział Lou.
Nie, nie możemy zaprosić dziewczyn. Z Perry nie będę u boku nie będę mógł w spokoju poflirtować z Amy!
-Nie będzie takiej atmosfery! - powiedziałem szybko - Zróbmy kameralną imprezę!
-A ja jestem głodny! - krzyknął Nialler
-Też mi nowość! - mru. knął Harry
-Zmówmy pizzę! - powiedziała Amy
Po piętnastu minutach dyskutowania na temat smaku pizzy wybraliśmy z grzybami szynką serem i oliwkami.
Zasiedliśmy przy stole w salonie i zauważyłem, jak Amy wgapia się w czerwoną plamę na dywanie.
-To sos do pizzy. - szepnąłem. A ona posłała mi jeden z najpiękniejszych uśmiechów jakie miała w zanadrzu. Oh, chyba się zauroczyłem...
Perspektywa Nialla
Patrzyłem bezczynnie na to, jak Zayn ślini się na widok Amy. Gdyby Perry to widziała! Zayn jest świetnym kumplem, ale podrywaczem strasznym. Gdyby Amy była moją dziewczyną traktowałbym ją jak królewnę! Ale ona nawet na mnie nie popatrzy. Przez całe popołudnie śmiała się i rozmawiała z Malikiem. Nawet nie mogłem się spokojnie rozkoszować smakiem pizzy! Cały czas obserwowałem zakochane gołąbeczki. Około osiemnastej wpadł do nas Andrew - manager Amy. Gdy tylko się zjawił Amy zerwała się z fotela i podbiegła do niego by podarować mu wielkiego przytulasa. Uśmiechnęła się dwu znacznie. Czy z nim też kręci?
-Jak się tu czujesz? - spytał mężczyzna
-Świetnie. A wiesz, dzisiaj urządzamy imprezę! - powiedziała
-Oh super! Czyli, że się dogadujecie tak?
Amy pokiwała głową i uśmiechnęła się jeszcze raz. Oparła się rękami o tors Andrewa. A ja poczułem ukłucie zazdrości.
-Ale ciebie nie zaprosimy! - powiedziała głosem czteroletniego dziecka
-No jeszcze będę mieć okazję żeby się tu do was wbić na domówkę!
-Jak to? - uśmiech z jej twarzy znikł a ona mówiła już poważnie
-Nie wiecie? - spytał patrząc na nas. Zauważył nasze zdziwione miny - Manager nic wam nie powiedział? Macie napisać razem z Amy kilka piosenek. Pomieszkacie razem przez miesiąc, żeby móc lepiej współpracować!
JEST! Krzyczałem w duszy
Perspektywa Amy
WTF?
Perspektywa Zayna
Jej! Więcej czasu by ją zdobyć!
Perspektywa Louisa
No to super! Do końca miesiąca muszę z nią wytrzymać?!
Perspektywa Danielle
Fajnie! Może się z nią zaprzyjaźnię?
-------------------------------------
No i jak? :D
Podoba się - pisz
Nie podoba się - też pisz
Po prostu potrzebuje motywacji
Mam taki charakter, że łatwo się poddaje
Możesz dodać komentarz jako anonim, mnie tam nie przeszkadza
Już chyba nie zdążę napisać w tym tygodniu szóstki.
Przepraszam musicie poczekać do 28!